środa, 18 maja 2016

330. GŁOS I CIAŁO. Giuliano CAMPO, Zygmunt MOLIK


Głos i Ciało. IG, PWST, Wrocław-Kraków, kwiecień 2016 

Trabalho de Voz e Corpo de Zygmunt Molik. 
E Realizacoes Editora, Sao Paulo, kwiecień 2012 

Zygmunt Molik's Voice and Body Work. Routledge 
Taylor & Francis Group, London and New York, 2010 


Zdjęcie na okładce to praca Andrzeja Paluchiewicza. Prawo do użytkowania ofiarował z radością. Zostało zrobione na zakupionej w listopadzie '71 rozległej posesji, w Brzezince (nr 45), w trakcie prac Teatru Laboratorium przy projektach związanych z teatrem uczestnictwa, nazwanych parateatrem ('70 -'76). Powstało, prawdopodobnie, w listopadzie '72 gdy dawniejsi członkowie Laboratorium połączyli się z pozostałymi uczestnikami działań; czwórką z "naboru" i trójką "znalezionych".

Jest się z czego cieszyć. Każdy z tych języków znany jest dziesiątkom milionów czytelników. Jeśli po Książkę zechcą sięgnąć.
Ten krzepiący fakt pozwala powracać mi do naturalnej współpracy z zasiedlającymi nas, od stóp do głów (na złe i dobre); wirusami, bakteriami i grzybami. Nie prowadziłam naboru, nie szukałam... a jednak. Dzięki ich zmasowanemu atakowi przebyłam niejedno spotkanie z Nieznanym w sobie. Życia nie zbudowałam tak łatwo jak dziać się to mogło w trakcie, choćby, 5-dniowych zajęć z Molikiem (czy dziś z Parente). Jako że, rzecz jasna, do konsensusu głosu z ciałem i jaźnią - by były jak spod igły, dochodzić przychodzi na swój odrębny sposób. 

Tłumaczenie tekstu Campo najłatwiej, jak się zdaje, przychodzi A. Wojtasikowi. Ja sama angażowałam się w potyczki z niemal każdym zdaniem. Decyzje ostateczne, wedle swoich kompetencji, wiedzy i wyczucia, podjęła M. Blige (redakcja przekładu i tomu, wybór ilustracji).

Gdyby jedynie ode mnie zależały decyzje tekst wyglądałby pewnie inaczej. Czy lepiej, rzetelniej, prawdziwiej (?) Choćby pierwsze już zdania. (Dzień pierwszy; Acting Therapy - Głos i Życie - Początki). 

s.18/ Jest to osobliwy początek dla książki, i lubię go. Zgadzam się, jest to kluczowy moment. Lecz wszystko jest tam widoczne, no to co mogę objaśnić? […] Rzeczywiście, zrobiłem wszystko co było niezbędne, i to byłoby wszystko. I nie umiem teraz powiedzieć co robiłem, co zrobiłem wówczas. Bo robiłem wiele osobliwych, dziwacznych może rzeczy, ponieważ (że określę) ‘próbowałem kształtować aspekt sprawy’ a to z jednej, a to kolejnej strony, dalej i wciąż... dopóki - nie miałem tego.

s.19/ Nie wiem, jednak dostałem to. Teraz, kiedy myślę o tym jak postępowałem, mogę stwierdzić; praca, niczym praca szamana. Pracowałem niczym szaman, starając się uczynić niemożliwe możliwym. Wyglądało na to, że nic nie będzie można zrobić, ponieważ był pełen wewnętrznego oporu, nie był szczery, nie pozwalał się prowadzić, i tak w kółko (itd. itp.). Tak więc próbowałem ‘wszystkiego’, co zabrało tak przydługi czas. Zazwyczaj nie pracuję tak długo z jednym "pacjentem” (tu mogę użyć tego określenia), ale tym razem byłem bardzo nieustępliwy, zaciekły. I na koniec mieliśmy to, owszem.

Książka polskich wydawców różni się znacznie od tych wcześniej dostępnych. Dokonano zupełnie nowego doboru zdjęć. Nie ma w niej rozdziału 6. Imagines of the "Body Alphabet" (s. 66-92), nie ma rozdziału Appendix: Grotowski, Theatre and Beyond (s.157-190). Nie ma także płyty DVD w załączeniu. W trakcie pobytu we Wrocławiu w marcu 2013 w Sali Teatru Laboratorium powstał nowy zapis filmowy trzydziestu podstawowych ćwiczeń alfabetu ciała. W pracy nad montażem, udzielając merytorycznych wskazówek, uczestniczył J. Parente. W erze internetu z materiałem można będzie zapoznać się na grotowski.net, w sekcji Mediateka. 

Polski przekład ukazywał się w trzech etapach. Pierwszy, pojedynczy egzemplarz ukazał się 6.06.2015 - w piątą rocznicę śmierci Z. Molika. Kolejne trzydzieści z okazji "festiwalu" VoicEncounters (14-24.04.16). Obecnie jest już w sprzedaży. Szczegóły - lewy margines.